Orzeł Wierzbica jeszcze rozwinie skrzydła [PODSUMOWANIE] Piłkarska jesień w wykonaniu Orła Wierzbica nie może zostać zaliczona do szczególnie udanych. Orzeł przezimuje rozgrywki na trzecim miejscu od końca w tabeli czwartej ligi. Pocieszająca jest jednak perspektywa, że strata do klubów będących przed Orłem nie jest wcale tak wysoka. Klub z Wierzbicy prawdopodobnie zamyka stawkę drużyn, które realnie powalczą o utrzymanie. Jak wyglądała piłkarska jesień wg trenera Rafała Stąpora? Jakie były pozytywne aspekty, a co zdecydowanie należy poprawić, by skutecznie powalczyć o utrzymanie?
Już przed rozpoczęciem obecnego sezonu czwartej ligi było wiadomo, że Orzeł Wierzbica nie będzie należał do grona drużyn, które będą nadawały ton rozgrywkom. - Przystępowaliśmy do tego sezonu z pewnymi obawami, bowiem w porównaniu z poprzednim straciliśmy aż pięciu podstawowych graczy. W ich miejsce nie udało nam się pozyskać równie wartościowych zawodników. Braki kadrowe (zespół liczył 16 zawodników, w tym 2 bramkarzy) były więc naszą główną bolączką. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, ale przystępowaliśmy do tego sezonu także z nadziejami, że uda nam się to wszystko poskładać w odpowiedni zespół. Czas pokazał, że nie wszystko jednak funkcjonowało tak, jak powinno. Zawiodłem się na pewnych osobach i niestety, szesnaste miejsce nie jest absolutnie dobrym wynikiem - ubolewa trener Orła, Rafał Stąpor.
Trener nie załamuje jednak rąk i zapowiada, że zrobi wszystko, aby w Wierzbicy wciąż była czwarta liga. Do tego niezbędne będą jednak lepsze występy wiosną. - Aktualna pozycja nie jest dla nas wielką klęską i powodem do załamania, a traktujemy to jako mobilizację do poprawy naszej gry i zbudowanie takiego zespołu, który zagwarantuje nam utrzymanie w rozgrywkach - zapowiada Rafał Stąpor.
Bardzo wąska kadra przełożyła się na słabe wyniki w grze ofensywnej. Orzeł Wierzbica to drużyna, która strzeliła zaledwie 14 goli w 17 spotkaniach, tracąc przy tym ponad dwa razy więcej bramek. - Uważam, że dysponowaliśmy zawodnikami, którzy powinni wziąć na siebie ciężar gry ofensywnej i nasza zdobycz bramkowa powinna wyglądać znacznie lepiej. Również ubolewam nad tym, że nasi gracze ofensywni nie dali drużynie tyle, ile powinni - wspomina Rafał Stąpor.
Trener dostrzegł jednak także pewne pozytywy w grze swojego zespołu w rundzie jesiennej. - Do szóstej kolejki, a więc do wygranego przez nas meczu z Szydłowianką, nasza gra i wyniki, jakie osiągaliśmy, wyglądały bardzo przyzwoicie. Zgromadziliśmy wówczas dziesięć punktów, a w meczu derbowym ze wspomnianym rywalem moi zawodnicy zostawili na boisku mnóstwo serca i zdrowia, co przełożyło się na dobry rezultat.
Po siódmej kolejce gra nie wyglądała jednak już tak dobrze, a Orzeł Wierzbica punktował sporadycznie. - Od meczu z Szydłowianką coś pękło w zawodnikach. Tą jedenastką, którą zaczynaliśmy rozgrywki, graliśmy właściwie do samego końca i przegraliśmy tą rundę. Z powodu wąskiej kadry nie było prawie żadnej możliwości roszad czy korekt w składzie. Nie wiem, czy zawodnicy poczuli się zbyt pewnie, ponieważ zabrakło konkurencji i sportowej rywalizacji - dywaguje Rafał Stąpor.
Orzeł nie zamierza jednak składać broni. 15 punktów pozwala realnie myśleć o utrzymaniu na szczeblu czwartej ligi. Aby tak się jednak stało, wiosna w wykonaniu tego zespołu musi być znacznie lepsza. Trener Rafał Stąpor zapowiada jednak, że zrobi wszystko, aby wygrać trudną, ale realną walkę o zachowanie ligowego bytu. Przerwa zimowa ma być przepracowana bardzo solidnie, a o szczegółach poinformujemy wkrótce.
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|