|   On-line: 38



 
M. Sasak: Pilica ze mną zrobiła ogromny postęp
Prezes Pilicy Marcin Sasak ogłosił niedawno decyzję o rezygnacji ze sprawowanej funkcji. Zapewnił jednak, że tak, jak przez ostatnie pięć lat, wciąż będzie służył pomocą ekipie z Białobrzegów. Zachęcamy do przeczytania rozmowy z dotychczasowym szefem Pilicy.

Grzegorz Kacprzak: Po meczu z Lechią ogłosił Pan rezygnację z funkcji prezesa klubu z końcem roku. Co było główną przyczyną rezygnacji?
Marcin Sasak:
Jest kilka powodów, które się na siebie nałożyły. Wszyscy wiedzą, że mieszkam w Warszawie i nie jestem obecny w klubie na bieżąco. Moja praca zawodowa nie pozwala mi praktycznie na pojawianie się w klubie, bo wymaga częstych wyjazdów. Dodatkowo chcę spędzać z dziećmi każdą wolną chwilę. Dobre funkcjonowanie III-ligowego klubu wymaga dużo czasu od osób nim zarządzających i ja tego czasu już nie mam na tyle, żeby klub dalej się rozwijał i funkcjonował tak, jak bym chciał. Założyłem sobie 5 lat temu, że awansujemy do III ligi, później założyłem że w tej lidze po reorganizacji się utrzymamy, a w nowej mocnej III lidze zagościmy na stałe w górnej połowie tabeli. Chciałem również, żeby ten skok jakości pierwszej drużyny oraz zmiany w funkcjonowaniu klubu i postawienie na odpowiednich ludzi pociągnęły za sobą rozwój szkolenia dzieci i młodzieży, bo to jest cel nadrzędny. Mamy naprawdę zauważalny wzrost liczby dzieci trenujących w naszym klubie. Szczególnie w najmłodszych rocznikach musimy tworzyć co chwila nowe grupy, bo w już stworzonych brakuje miejsca. Nasz najstarszy rocznik awansował z pierwszego miejsca z I ligi mazowieckiej do Ekstraligi juniorów czyli najwyższej ligi w jakiej może grać drużyna juniorów starszych na Mazowszu. Wszystkie cele, które sobie postawiłem w roku 2010 kiedy zaczynałem misję w Pilicy, zostały zrealizowane. Trochę brakuje mi więc także motywacji. Mam w głowie nowe cele, które możnaby w Pilicy zrealizować, ale tak jak wcześniej wspomniałem bez obecności w klubie i poświęceniu się tym celom, nie ma mowy o tym, żeby te cele skutecznie zrealizować. Mój czas w Pilicy jako prezesa się więc kończy ale ludzie, którzy w klubie zostają i są również współtwórcami tego postępu na pewno dalej będą kontynuować to co ja rozpocząłem.

Dlaczego swoją rezygnację ogłosił Pan akurat po meczu z Lechią, a nie na koniec roku?
- Był tylko jeden powód – wybory samorządowe. Decyzję podjąłem już pół roku temu. W ostatnich dwóch latach klub próbuje się wciągnąć w politykę, a ja zawsze byłem jako osoba, która nigdy nie mieszkała w Białobrzegach i nie jest uwikłana w rózne zależności, apolityczny i neutralny. Gdybym ogłosił swoją decyzję na koniec roku, na pewno znaleźliby się ludzie, którzy mówiliby, że podjąłem taką decyzję, bo wygrał ten czy inny kandydat. Ogłaszając decyzję przed wyborami uwolniłem siebie i klub od takich spekulacji. Chciałem, żeby ta moja neutralność była zachowana do końca i żeby każdy wiedział, że decyzja jest naprawdę osobista.

Co teraz z Pilicą? Czy coś się zmieni?
- Wszystko zależy od nowego burmistrza. Ważne jest, jakie spojrzenie na Pilicę będzie miał Adam Bolek oraz nowa Rada Gminy. Wiadomo, że Adamowi Pilica jest bardzo bliska. Z tego co wiem, po objęciu funkcji burmistrza zakończy karierę piłkarską ale przecież do niedawna jeszcze był kapitanem zespołu, który awansował do III ligi. Do momentu wyboru nowego prezesa będzie on pełnił trochę rolę tymczasowego prezesa, od którego będzie zależało w jakim kierunku będzie zmierzać Pilica w najbliższym czasie. Wiem, że Adam nie planuje rewolucyjnych zmian w sposobie finansowania sportu w gminie, więc nie sądzę, by się coś zmieniło diametralnie. Nowy prezes będzie funkcjonował w takich samych warunkach jak ja. Dlatego w niedalekiej przyszłości wszystkie grupy młodzieżowe będą dalej funkcjonowały, III-ligowa grużyna wystartuje na wiosnę, by dalej walczyć o jak najlepszą lokatę w górnej części tabeli i odpierać ataki drużyn walczących o utrzymanie. Jedyne co się zmieni to nazwisko prezesa i być może kilka nazwisk w pierwszej drużynie. Po ośmiu nieprzegranych meczach z rzędu w tak mocnej i wyrównanej lidze i po tym jak jako jedyni w lidze pokonaliśmy Radomiaka, naszymi zawodnikami zaczęli się interesować przedstawiciele I i II ligowych klubów, więc jakieś zmiany mogą nastąpić. Mimo, że klub ma swoje problemy, bo nie jesteśmy krezusami i nie stać nas na wiele, to jednak jak na standardy polskiej piłki w niższych ligach, jesteśmy wiarygodni finansowo, a ja dalej będę służył pomocą, więc raczej nie przewiduję negatywnych zmian, o które niektórzy mogą się bać po moim odejściu. Pozytywną zmianą będzie to, że juniorzy starsi zagrają po raz pierwszy w Ekstralidze. Zmiany, które mogą nastąpić, to tylko te na lepsze, dzięki nowej energii i pomysłom, z którymi do klubu przyjdzie nowy prezes wspierany przez nowego burmistrza.

Grał Pan w Pilicy 5 sezonów na tym samym poziomie rozgrywkowym, na którym teraz występuje zespół seniorów. Jaka jest różnica pomiędzy obecnym czwartym poziomem rozgrywek a tamtym, kedy Pan występował w drużynie Pilicy?
- Różnic wbrew pozorom jest sporo. Piłka poszła bardzo do przodu przez ostatnie kilkanaście lat. Jest bardziej fizyczna. Większy jest też wpływ taktyki a młodzi piłkarze lepiej przygotowani, również mentalnie. Poziom pomiędzy ligami niższymi i wyższymi się bardzo wyrównał. Kiedyś jak przyjeżdżała do nas druga drużyna Legii z Borucem, Saganowskim, Citko, Łapińskim to przegrywaliśmy gładko 0:7. Teraz druga Legia w składzie, w którym wygrywa mecze Ekstraklasy potrafi przegrać z Lechią Tomaszów 0:3. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia. Chociaż zdarzały się takie mecze, że remisowaliśmy na Legii np. 1:1, kiedy Legia była wzmocniona, ale były to raczej wyjątki od reguły. Dzisiaj co pokazuje Puchar Polski drużyna II-ligowa może wygrać z Ekstraklasową i nie jest to już mega sensacja. Dzieje się tak dlatego, że więcej jest akademii i pracy z młodzieżą. Ilość dobrze szkolonych zawodników jest zdecydowanie większa niż kiedyś i ci dobrze wyszkoleni chcący w piłce coś osiągnąć zawodnicy, zasilają już nie tylko wyższe ligi ale też musi się dla nich znaleźć miejsce w niższych ligach. Mimo, że nadal na szkolenie nie stawia się tak jak powinno to mimo wszystko idziemy w Polsce do przodu i nie ma porównania pomiędzy skalą i jakością szkolenia w latach 90-tych a obecnymi czasami. Dla nas kilkanaście lat temu była to bardziej zabawa w piłkę, chociaż oczywiście byłi tacy jak np. grający w naszej drużynie Sebastian Przyrowski czy grający wtedy w naszej lidze w Delcie Warszawa Robert Lewandowski, którzy dużo w piłce osiągnęli. Teraz wiele się zmieniło na lepsze od tamtego czasu również jeżeli chodzi o profesjonalne przygotowanie piłkarzy i zaplecze. Dzięki Euro i nowym inwestycjom jest baza treningowa, są orliki, oświetlenie. Z drugiej strony wydaje mi się, że poprzez nieustanną grę na podwórkach i z braku innych zajęć młodzi mieli lepszą technikę kiedyś, bo oprócz treningu grali wszędzie gdzie się dało i tą technikę doskonalili nieustannie. To była niekiedy jedyna pasja, bo nie było internetu, niezliczonych pozaszkolnych zajęć itd. Teraz piłka dla najmłodszych jest tylko jednym z wielu zajęć. Pamiętam jak kiedyś grało się w lidze, szóstkach mokotowskich, szóstkach na Żeraniu, na podwórku. Dzięki temu młodzi mieli nieprzeciętne umiejętności techniczne. Nie znam piłkarza w III lidze, który ma teraz taką technikę jak na przykład grający w tamtym czasie z nami w drużynie Pilicy Krzysiek Jasiński. Takich piłkarzy jest ciężko znaleźć nawet w II lidze. Kiedyś było takich zawodników więcej również w niższych ligach.

Jakie są według Pana największe niespodzianki w III lidze?
- Oczywiście postawa Radomiaka, który na półmetku ligi ma ogromną przewagę nad innymi. Nikt się chyba przed ligą nie spodziewał, że ta drużyna będzie grała tak skutecznie. Tymi niespodziankami in minus są na pewno miejsca Polonii Warszawa i Omegi Kleszczów. Obydwie drużyny grają poniżej oczekiwań biorąc pod uwagę budżety i zawodników, którymi dysponują.

Na co stać Pilicę w rundzie wiosennej?
- Miejsce Pilicy jest moim zdaniem w górnej połówce tabeli, więc jesteśmy tam gdzie zakładaliśmy. Utrzymanie tego miejsca lub lekki awans w tabeli jest w zasięgu Pilicy. Gdybyśmy poprawili grę u siebie i np. pokonali Targówek czy Pelikan Łowicz to bylibyśmy w ścisłej czołówce. W obu meczach prowadziliśmy 2:0 i w meczu z Pelikanem przy tym wyniku graliśmy nawet z przewagą zawodnika i w obu meczach straciliśmy pewne wydawałoby się zwycięstwa w końcówkach. Gdy popatrzymy na tabelę to biorąc pod uwagę tylko mecze u siebie to Pilica wygląda blado, bo jest lepsza tylko od 4 zespołów. Zespół jednak wygląda doskonale w grze na wyjazdach, bo tylko 3 zespoły mają lepszy bilans od Pilicy. Druga połowa rundy nastraja jednak optymistycznie. Pilica nie przegrała od 8 meczów i gdyby brać pod uwagę tylko drugą część rundy to tylko Pelikan i dwa zespoły z Radomia są lepsze od Pilicy.

Zarządza Pan polską spółką wielkiego koncernu, który zatrudnia ponad 26.000 ludzi na całym świecie. Jaka jest różnica pomiędzy prowadzeniem klubu piłkarskiego a prowadzeniem firmy?
- W moim przypadku ciężko to porównać. Pracuję w ogromnym koncernie, który jest liderem światowym w swojej branży a Pilica jest małym klubem występującym w III lidze, więc róznice są ogromne.
Jednak jeżeli weźmiemy klub i firmę tej samej skali to różnica jest niewielka. Duże kluby są przecież jak przedsiębiorstwa i obowiązują tam te same zasady. Bayern zatrudnia np tylko w biurze ponad 500 osób a drużyna choć jest najważniejsza jest tylko częścią całości. Sztuka polega na dobraniu odpowiednich ludzi i zaufaniu im, bo klub, firmę czy drużynę tworzą zawsze przede wszystkim ludzie.

Był Pan prezesem przez ponad 5 lat. Proszę wymienić największy sukces i największą porażkę?
- Największy sukces to podniesienie poziomu szkolenia dzieci i młodzieży w klubie. Spektakularnych efektów jeszcze nie ma, bo do tego trzeba konsekwentnej wieloletniej pracy ale np. awans naszych juniorów starszych do Ekstraligi jest pierwszą tego oznaką. To dla mnie najważniejsze, bo sam jako dzieciak zaczynałem grac w piłkę na przełomie lat 80-ych i 90-ych i wiem jaka pustka w szkoleniu panowała w tamtych latach. Wcale nie dziwi mnie to, że wychowani w tamtych czasach zawodnicy nie odnosili żadnych sukcesów na arenie międzynarodowej, bo nie mogli. Nie było masowego dobrego albo bardzo dobrego szkolenia dzieci i młodzieży – były tylko pojedyncze pozytywne wyjątki. Teraz jest inaczej, lepiej i ja chciałem dołożyć swoją cegiełkę, żeby było jeszcze lepiej. Oczywiście bezspornym sukcesem był też awans do III ligi i utrzymanie się w niej po reorganizacji i na tej bazie stworzenie mody na Pilicę wraz z ruchem kibicowskim. Dużym sukcesem było też przyciągnięcie do klubu Pawła Redestowicza ale jest to też największa porażka, że nie zapobiegłem jego odejściu w tym roku. Ale zdaję sobie sprawę, że Radomiak ma dla Pawła pierwszeństwo. Nie wszystko wyglądało perfekcyjnie, szczególnie w drobnych sprawach, ale przecież te drobne sprawy też tworzą całość i wpływają na wizerunek i funkcjonowanie klubu, więc mogę je zaliczyć również do swoich porażek.

Kto zajmie Pana miejsce w klubie? Czy już coś wiadomo w tej kwestii?
- Jeszcze nie wiadomo, ale są wypracowane pewne koncepcje przyszłości klubu i są konkretni kandydaci do objęcia tego stanowiska, którzy te koncepcje mogą wprowadzić w życie. Myślę, że do końca roku, czyli w momencie mojego odejścia będzie to już wiadome, tak, aby płynnie przejść do nowego roku z nowym prezesem za sterami klubu.

Poleć artykuł swoim znajomym


Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!

Data: 2014-12-13 17:00:58 | Kategoria: Piłka Nożna / 3 liga | Odwiedzin: 3972
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

Oskar Przysucha zapuntkował na trudnym terenie 13-04-2024
 
Wróciły stare demony Drogowca Jedlińsk 13-04-2024
 
HydroLuksiary przekonały się o sile poznańskiej lokomotywy 13-04-2024
 
Bez bramek w meczu Broni Radom z Mławianką Mława 12-04-2024
 
PIŁKARSKI ROZKŁAD JAZDY NA WEEKEND (12-14 kwietnia) 12-04-2024
 
Cztery medalowe zdobycze radomian na młodzieżowych mistrzostwach Polski 11-04-2024
 
Znamy komplet ćwierćfinalistów Mini Euro Radom 2024 11-04-2024
 
Rusza Festiwal Gier 2024 12-04-2024
 
Otwarcie motocyklowego sezonu już w niedzielę 10-04-2024
 
Młody piłkarz potrzebuje naszej pomocy! 10-04-2024
 
Radomiak poznał terminy meczów z Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź 09-04-2024
 
Maciej Śliwowski trenerem Pilicy Białobrzegi 09-04-2024
 
Radomka zakończyła występy w hali RCS w tym sezonie 09-04-2024
 
Podium radomianina w Rok Cup Poland! 09-04-2024
 
Czarni pożegnali PlusLigę porażką 09-04-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl