Zadyszka Zawiszy Sienno tylko chwilowa? W ostatnich czterech meczach Zawisza Sienno nie zdołał zdobyć nawet jednego punktu. O ile porażki z Plonem Garbatka i Polonią Iłża nie były specjalnym zaskoczeniem i powodem do paniki, o tyle jednak brak choćby jednego oczka z rezerwami Radomiaka czy Oronką Orońsko musiał dziwić. Trener Krzysztof Sieczka zapewnia, że piłkarze Zawiszy nie oduczyli się grać w piłkę, a powodem obniżki formy są liczne kontuzje, które trapią zespół.
Z urazami od dłuższego czasu zmagają się ważni gracze pierwszej drużyny. - Głównym problemem jest brak stabilnego składu. Kontuzjowany jest nasz najlepszy strzelec, Michał Klaus, który w rundzie jesiennej zdobył 25 goli. Wiosną, nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Dłuższa przerwa czeka także Jacka Kamińskiego. Do tego dochodzą drobniejsze kontuzje, m.in. Konrada Pucułka czy Marcina Cieśli, wykluczenia za kartki, a także obowiązki zawodowe. Zmuszony jestem ciągle rotować składem, co nie wpływa na formę drużyny, która jest na razie daleka od tej z rundy jesiennej - ubolewa trener Zawiszy Sienno, Krzysztof Sieczka.
Terminarz nie jest zbyt łaskawy dla Zawiszy, ponieważ w najbliższym meczu zmierzy się on z liderem, KS-em Warka. - Musimy przeczekać ten okres. Widać już światełko w tunelu. Michał Klaus powinien niedługo wrócić do treningów. Także inni zawodnicy powoli wracają do zdrowia. Bardzo chciałbym mieć wreszcie do dyspozycji szerszą kadrę i zdrowych wszystkich piłkarzy, a wtedy pokażemy, na co nas stać - wyraża nadzieję Krzysztof Sieczka.
Zawisza nie zamierza składać broni i nie powiedział jeszcze w tym sezonie ostatniego słowa. - Na pewno będziemy walczyć w każdym spotkaniu. Robimy wszystko, by znów zacząć regularnie punktować - zapewnia trener.
MAD
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|