Sukces Jadaru Radom ? pomeczowe wypowiedzi Zwycięstwo Jadaru Radom w Warszawie jest milowym krokiem do utrzymania się w PlusLidze. Nic dziwnego, że kapitan zespołu Maciej Pawliński i trener Jan Such bez odródek wyrażali swoje szczęście. Rywale, co zrozumiałe, optymistycznych min mieć nie mogli.
MACIEJ PAWLIŃSKI (kapitan Jadaru Radom): - Mecz był bardzo zacięty, zresztą można się było tego spodziewać. Jesteśmy szczęśliwi, że to my jesteśmy dalej w grze, ale przed nami jeszcze druga część rywalizacji. W takiej sytuacji na pewno szkoda, że drugi zespół akurat spada, ale ktoś musi niestety. Cieszę się jednak, że to nie byliśmy my.
RADOSŁAW RYBAK (kapitan Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej): - Cóż, taka jest sportowa rywalizacja. Myśleliśmy, że jeszcze pojedziemy do Radomia na ten ostatni mecz, ale przyszło nam dzisiaj przegrać. Jest nam bardzo przykro z tego powodu. Ale taki jest sport... Życie toczy się dalej.
JAN SUCH (trener Jadaru Radom): - Nie tak dawno fascynowaliśmy się walką Zaksy Kędzierzyn Koźle i Jastrzębskiego Węgla. Oni walczyli o finał, o pewne medale. My i Politechnika z jeszcze większą determinacją walczyliśmy o byt, o pozostanie w lidze. Tam rywalizacja toczyła się do samego końca, tak samo było tutaj. Szkoda naszego przeciwnika, bo naprawdę nie zasłużył, żeby spadać z ligi. My też walczyliśmy od początku do końca bardzo ambitnie. Nie kombinowaliśmy, walczyliśmy. Drugi rok z rzędu zostaliśmy zepchnięci do walki o utrzymanie i to troszkę też przez wyniki bardzo dla nas niekorzystne. Dzisiaj wygraliśmy kolejny tie-break, "Bozia" jest sprawiedliwa. Tydzień temu to samo powiedziałem w Radomiu, kiedy udało nam się wygrać tie-break, po tym, jak pierwszy przegraliśmy. Sprawiedliwość jest też taka, że niektórzy trenerzy stracili już dzisiaj pracę. Gratuluję Radkowi (Panasowi - przyp. red.) wspaniałej postawy i walki. Jego gracze zasłużyli na słowa pochwały, walczyli bardzo ambitnie. My wygraliśmy mecz jednym punktem, 106 do 105. To najlepiej świadczy o tym wyniku, o zaciętości spotkania. Wszystko mogło być odwrotnie. Dziękuję Radek.
RADOSŁAW PANAS (trener Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej): - Gratuluję trenerowi Suchowi i jego zespołowi utrzymania. Życzę powodzenia w barażach. Tak, jak już trener powiedział, była to bardzo wyrównana seria spotkań. Sześć meczów, trzy tie-breaki, plus jeszcze jeden w rundzie zasadniczej. Rozegraliśmy w sumie osiem spotkań, w których było na co popatrzeć. Nie zabrakło też emocji. Taki jednak jest sport. Tu nie ma remisów, ktoś musiał spaść. Szkoda, że to akurat my. Szkoda, że to my musieliśmy tutaj grać. Graliśmy cały sezon ambitnie i uczciwie. Bardzo żałuję. Chciałem podziękować przede wszystkim chłopakom za ten cały rok ciężkiej pracy i ambitnej gry. Działaczom, którzy naprawdę stawali na głowie, żeby było wszystko ok. I przede wszystkim kibicom, którzy byli z nami aż do samego końca. Chłopakom podziękowałem już w szatni i życzyłem im powodzenia na następnej drodze. Życie toczy się dalej. Trzeba szybko się otrząsnąć, wyjść z tej sali z podniesioną głową i patrzeć ambitnie oraz pozytywnie w przyszłość, bo to jest najważniejsze. Taki jest sport, trudno. Pamiętam jak dzisiaj konferencję przed sezonem, kiedy mieliśmy bardzo ambitne plany i to wszystko pękło jak bańka mydlana. Nikt się nie mógł spodziewać, że to się tak zakończy, ale tak właśnie przewrotne jest życie. Mam nadzieję, że wszyscy my tutaj i cała nasza drużyna będziemy jeszcze mogli sobie kiedyś uczciwie spojrzeć w oczy i zostaniemy kumplami, a nawet przyjaciółmi, że nie będziemy się na siebie boczyć i wytykać sobie wzajemnie błędów, bo najważniejsze, to przegrać z godnością. Umieć przegrywać to też jest pewna sportowa umiejętność. Mam nadzieję, że my taką porażkę ponieśliśmy i wyciągniemy z tego wnioski. Przegraliśmy, ale z podniesioną głową. Nie mogę mieć zastrzeżeń do chłopaków. Grali tak, jak potrafili. Starali się, jak mogli, dosłownie "gryźli" ten parkiet i za to jeszcze raz wszystkim dziękuję.
źródło: siatka.org
|