 Czarni na fali, która dopiero wzbiera! [KOMENTARZ]
Niezwykle udany początek nowego sezonu PlusLigi zanotowali Cerrad Czarni Radom. W pięciu spotkaniach doznali zaledwie jednej, pechowej porażki z głównym faworytem do tytułu, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Zaowocowało to pozycją wicelidera, a perspektywy, jakie rysują się przed Wojskowymi, są bardzo optymistyczne. Odnoszę wrażenie, że Czarni są na fali, i to takiej, która dopiero wzbiera.
Przed rozpoczęciem nowego sezonu można było mieć wątpliwości, jak będą się spisywać w nim Cerrad Czarni Radom. Także ja należałem do licznego grona niedowiarków, którzy nie uwierzą, że Czarni potrafią, dopóki tego nie zobaczą. Tuż przed rozpoczęciem zmagań napisałem, że Czarni będą nieobliczalną drużyną, która może wygrać z każdym w tej lidze, ale niestety z każdym może też przegrać. Po kilku spotkaniach o punkty zdążyłem uwierzyć, że Czarni naprawdę potrafią, a i niespodzianek w wykonaniu radomian raczej należy spodziewać się tych pozytywnych, niż negatywnych.
Po zatrudnieniu Raula Lozano dało się słyszeć opinie, że sam trener nie wystarczy, jeśli nie będzie miał "kim grać", a tak wyglądało to w przypadku Czarnych. Tu akurat się cieszę, bo do tych osób wcale nie należałem. Potwierdziło się, jak wiele dla zespołu znaczy odpowiedni trener. Pierwsze obserwacje pokazują dobitnie, że Raul Lozano, mimo że nie dysponuje powalającym składem, stworzył z niego prawdziwy kolektyw, a siatkarze pod jego wodzą w każdym meczu wykrzesują pełnię swoich umiejętności. A o to właśnie chodziło! Oczywiście, główna w tym zasługa samych siatkarzy, ale ojcem i architektem dobrej gry wydaje się być Argentyńczyk.
Po pierwszych spotkaniach bardzo wyraźnie widocznych jest kilka niezwykle korzystnych zmian. Przede wszystkim, o czym już wspomniałem, każdy z zawodników wykorzystuje absolutne maksimum swoich umiejętności i potencjału. Młodzi Bartłomiej Bołądź i Artur Szalpuk dostali skrzydeł i radzą sobie znakomicie i co chwila ktoś z nich bierze na siebie ciężar gry i jest jednym z liderów drużyny. To jednak na przykładzie Wojciecha Żalińskiego widać najlepiej tą zmianę. Żaliński z solidnego, ale tylko solidnego zawodnika, przeobraził się w klasowego siatkarza i chyba nie ma aktualnie elementu siatkarskiego rzemiosła, z którego nie byłby w stanie osiągnąć profesury. Jego równa, wysoka forma ma ogromne znaczenie dla drużyny. Wiele pewności wniósł także Neven Majstorović, który jest naprawdę klasowym libero. Postrachem na siatce są też środkowi, na czele z Danielem Plińskim, choć blok to mocna strona chyba każdego z zawodników Czarnych. Także i Lukas Kampa może zademonstrować wreszcie próbkę swoich umiejętności i nie musi obawiać się, komu by tu wystawić, by ten zdołał zdobyć punkt. Niemiec ma ten komfort, że do kogo by nie rozegrał, to wie, że może liczyć na odpowiednią jakość w ataku, dlatego po prostu wybiera najkorzystniejszą w danej chwili opcję w ataku.
Kolejną różnicą jest fakt, że Czarni w swoich poczynaniach są bardzo ambitni, a przy tym bezwzględni. Nie ma znaczenia, czy zespół gra z ZAKSĄ, czy z Łuczniczką Bydgoszcz, czy aktualny wynik to 23:23, 24:11, czy 16:23. O każdą piłkę, w każdej pojedynczej akcji siatkarze walczą tak samo. Mało tego, walczą tak, jakby od tej właśnie piłki miały zależeć losy medalu. Nie trzeba chyba specjalnie wyjaśniać, że kibice kochają taką postawę i potrafią ją docenić, niezależnie od osiąganych rezultatów. Na takie zaufanie ciężko sobie zapracować, ale Czarni są na najlepszej drodze do tego. Co ważne, dzięki takiej postawie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa, nie tracąc punktów ze średniakami, a z tym w poprzednich latach było różnie.
To, że Cerrad Czarni Radom są na fali, każdy kibic siatkówki zdążył już zauważyć. Jestem jednak głęboko przekonany, że to fala, która dopiero wzbiera. Nie ma co ukrywać, że terminarz radomskiego zespołu jest znakomity. Radomianie do 9. kolejki grają z zespołami niżej notowanymi, które bez wątpienia są w ich zasięgu. Jeśli Czarni będą grać z taką bezwzględnością, to można być spokojnym, że nie potracą do tego czasu zbyt wielu punktów. Może więc dojść do bardzo komfortowej sytuacji, że radomianie, do konfrontacji z ligowymi potentatami, podchodzić będą patrząc na nich z góry. Można sobie tylko wyobrazić, jak wielka presja będzie towarzyszyć wówczas Skrze, Treflowi czy Resovii.
Nie ma co popadać w przesadny hurraoptymizm i należy raczej tonować nastroje, niż je rozbudzać. Cerrad Czarni Radom mieli bardzo korzystny terminarz i nie dokonali jeszcze niczego nadzwyczajnego. Po prostu radomianie z powodzeniem robią swoje, co oczywiście zasługuje na brawa. Czas na poważne egzaminy dopiero przyjdzie, ale na razie trzeba cieszyć się chwilą i pomagać siatkarzom, by kontynuowali swoje dobre występy, a fala, na której się aktualnie znajdują, cały czas wzbierała.
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
