 Sukces ROSY Radom już jest, teraz pora na niemożliwe!
Finałowa rywalizacja w Tauron Basket Lidze ROSY Radom ze Stelmetem Zielona Góra to prawdziwe starcie Dawida z Goliatem. Właściwie prawie nic nie przemawia za tym, żeby Radomskie Smoki mogły wygrać tę morderczą batalię. Ale może to i dobrze, bo presja z pewnością nie byłaby pomocna w osiągnięciu czegoś, co na pozór wydaje się prawie niemożliwe.
RadomSport.pl będzie obecny w Zielonej Górze. Śledźcie nasz portal oraz fanpage na Facebooku. Znajdziecie tam mnóstwo ciekawych materiałów!
Dla Stelmetu będzie to już czwarty finał z rzędu. Co ciekawe za każdym z trzech dotychczasowych razów zielonogórzanie pojedynkowali się z Turowem Zgorzelec. Dwukrotnie serie wygrywał aktualny mistrz Polski naprzeciwko, którego stanie teraz ROSA. Dodajmy – ROSA, będąca nie tylko absolutnym, finałowym debiutantem, ale również bajkowym Kopciuszkiem, tym wspomnianym Dawidem, mogącym jednak skutecznie stawić czoła gigantycznemu Goliatowi.
Na temat szans chyba nie warto za bardzo się rozwodzić, bo poza grupa radomską, wszyscy stawiają na Stelmet. Te prognozy są oczywiście uzasadnione, bo to mistrz Polski dysponuje najwyższym budżetem w lidze, ma szeroki skład z przynajmniej dwoma wartościowymi graczami na każdej pozycji, no i posiada przewagę hali (choć to akurat w serii półfinałowej ROSY z Anwilem okazało się kompletnie bez znaczenia). Niemniej historia sportu zna zbyt wiele przykładów na to, że nie zawsze murowany faworyt wygrywa, że można mieć nadzieję, że i tym razem tak stać się może.
ROSA zameldowała się już w Zielonej Górze w komplecie. Wszyscy są w zasadzie zdrowi, choć oczywiście po trudach całego sezonu, drobne dolegliwości odczuwa praktycznie każdy z graczy.
- To zupełnie naturalne, ale panujemy nad sytuacją. Do dyspozycji trenera będą wszyscy, łącznie z C.J. Harrisem, który ma już zdjęte szwy z palców lewej dłoni – informuje fizjoterapeuta ROSY Marcin Babut.
W zespole panuje kapitalna atmosfera, chemia wyczuwalna jest na każdym kroku. Trenerzy i zawodnicy pójdą za sobą w ogień – to widać, słychać i czuć!
- Bić się będziemy na pewno! – zapewnia trener ROSY Wojciech Kamiński. – Wiemy, że na nas mało kto stawia, ale wcale nam to nie przeszkadza – dodaje.
Rywalizacja finałowa toczy się do czterech zwycięstw. Dwa pierwsze mecze rozegrane zostaną w Zielonej Górze, dwa kolejne w Radomiu, a potem w razie potrzeby, gospodarzem będzie Stelmet, potem ROSA i znów Stelmet.
A zatem Wielki Finał czas zacząć!
STELMET BC ZIELONA GÓRA – ROSA RADOM, czwartek godz. 20
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
