LKS Promna – nadzieja umiera ostatnia Na dwa dni przed inauguracją rozgrywek trudno o optymizm w LKS-ie Promna. Do innych zespołów odeszło aż pięciu podstawowych zawodników, a sprowadzić udało się zaledwie dwóch. Niewykluczone, że w pierwszym meczu ligowym przeciwko Mszczonowiance Mszczonów, na boisko wybiegnie trener LKS-u Marcin Sikorski.
Kiedy Promna utrzymała się w lidze rzutem na taśmę, wydawało się, że teraz może być już tylko lepiej. Pozostanie w klubie zapowiedzieli wszyscy zawodnicy, a to napawało optymizmem, bo w rundzie wiosennej zespół spisywał się naprawdę dobrze. To co się jednak stało w krótkiej przecież letniej przerwie, trudno wytłumaczyć.
Dziś wiadomo, że Michał Wasilewski wybrał ofertę Energii Kozienice, Kamil Molga przeniósł się do Oskara Przysucha, Dominik Wolski postanowił odpocząć od piłki w ogóle, a Dominik Sokół wrócił do macierzystego Radomiaka Radom, a na dodatek złapał kontuzję. Cała czwórka stanowiła o obliczu drużyny z Promnej, a na domiar złego do Mazowsza Grójec odszedł Michał Orłowski, który był bardzo wartościowym zmiennikiem.
Do LKS-u dołączyli: Jakub Miałkowski z Orła Wierzbica i Grzegorz Skowroński z Zodiaka Sucha. Testowanych było jeszcze dwóch zawodników z Republiki Południowej Afryki, ale zanim działacze z Promnej wykonali jakikolwiek ruch, obaj czarnoskórzy piłkarze znaleźli się w Gryfie Policzna.
- Mimo wszystko nie składamy broni. Może jeszcze uda się kogoś pozyskać, może będzie to konkretne wzmocnienie. Walczymy, to jest sport – podkreśla Marcin Sikorski.
O celach nikt oczywiście nie mówi, bo trudno mówić o czymkolwiek kiedy w lidze utrzymuje się zaledwie sześć drużyn, więc tak naprawdę, żeby zachować ligowy byt, trzeba walczyć o awans.
LKS PROMNA - MSZCZONOWIANKA MSZCZONÓW, niedziela godz. 16
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|