ROSA Radom wróciła z Hiszpanii z podniesionym czołem Teoretycznie trudni się cieszyć po porażce, ale ROSA Radom naprawdę ma powody do optymizmu po wyjazdowym meczu Basketball Champions League z Movistar Estudiantes Madryt. Radomskie Smoki tanio skóry nie sprzedały, walczyły do końca, goniły wynik i mimo, że przegrały, mogą z pewnym optymizmem patrzyć w przyszłość. Zwłaszcza, że pamiętajmy, brakowało w radomskim teamie nominalnego rozgrywającego.
Już pierwsza kwarta pokazała, że "nie taki diabeł straszny, jak go malują". ROSA nie ustępowała drużynie z Hiszpanii, toczyła wyrównany pojedynek, była może jedynie pół kroku za gospodarzami. Szkoda, że w drugiej kwarcie zaczęły pojawiać się w wykonaniu radomian niewymuszone straty, trochę szwankowało skuteczność, brakowało dokładności. Estudiantes nie grał też jakiegoś wybitnego meczu, ale krok po kroku oddalał się od przeciwnika z Radomia.
Kto myślał, że po przerwie skończy się pogromem, ten się mocno pomylił. ROSA stanęła twardo w obronie, zaczęła kończyć akcje w ataku i gonić wynik. Naprawdę przyjemnie było patrzeć jak strata zmniejsza się z minuty na minutę, a zespół ze stolicy Hiszpanii nie za bardzo może znaleźć sposób na rozpędzonych graczy z Radomia. Kiedy Radomskie Smoki objęły prowadzenie, sensacja wisiała w powietrzu.
Do niespodzianki nie doszło, bo w końcówce spotkania dało o sobie znać zmęczenie podstawowych zawodników ROSY. Zmiennicy nie dawali takiego wsparcia, jak ci z Estudiantes i siłą rzeczy, gospodarze wykorzystali to, że dysponowali szerszym, bardziej wyrównanym składem. Sześciu graczy wychodzących z ławki z hiszpańskiej ekipie punktowało, Dario Brizuela został nawet najlepszym strzelcem drużyny, a Goran Suton zaliczył double-double (14 punktów, 10 zbiórek).
W ROSIE najwięcej punktów zdobył ponownie Kevin Punter i wielka szkoda, że nie miał tego dnia dobrze nastawionego celownika w rzutach z dystansu (zaledwie jeden trafiony na siedem prób), bo na pewno nie pozostało to bez wpływu na końcowy rezultat spotkania. Liderem zespołu był jednak Michał Sokołowski, który do 17. punktów dołożył 9 zbiórek i także można tylko żałować, że spudłował pięć rzutów wolnych. Tradycyjnie na dobrym poziomie zagrał Patrik Auda, a niezłą zmianę dał Igor Zaytsev. Gdy do ROSY dołączy jeszcze rozgrywający to... Może na razie nie zapeszajmy.
MOVISTAR ESTUDIANTES MADRYT - ROSA RADOM 78:68 (20:16, 25:19, 12:23, 21:10)
Estudiantes: Brown 12 (2), Cook 6, Caner-Medley 5, Pena 3 (1), Sola 0, oraz Brizuela 17 (4), Suton 14 (1), Hakanson 9 (1), Cvetkovic 4, Savane 4, Arteaga 4.
ROSA: Punter 20 (1), Sokołowski 17 (1), Auda 12, Trojan 2, Piechowicz 0, oraz Zaytsev 10 (2), Witka 5 (1), Zegzuła 2, Bojanowski 0, Szczypiński 0.
GAS
Foto: BCL
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|