Niespodziewana porażka Radomki Radom w Gliwicach Zwycięstwo było w zasięgu ręki, ale jeszcze raz potwierdziła się stara siatkarska zasada, że jak się nie wygrywa 3:0, to się przegrywa 2:3. Dokładnie tak było w wyjazdowym meczu E.Leclerc Radomki Radom, która prowadząc 2:0 w setach, uległa ostatecznie AZS-owi Politechnika Śląska Gliwice po tie-breaku.
Przez dwa sety wszystko szło jak z płatka. Radomka miała przewagę, lepiej przyjmowała, lepiej blokowała, wyprowadzała skuteczniejsze kontry. W efekcie obie partie zakończyły się zwycięstwem radomianek i wygrana, na dodatek za trzy punkty, stawała się coraz bardziej realna.
Jeszcze w trzeciej odsłonie widowiska, zespół z Radomia prowadził, wydawało się, że wszystko skończy się dobrze. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, postawa Radomki się zmieniła. Pojawiły się jakieś dziwne błędy, spadł skuteczność, a nade wszystko w szeregi podopiecznych trenera Jacka Skroka, wkradła się nerwowość. Trzeci set padł łupem gliwiczanek, które potem wyraźnie poszły za ciosem.
Jeszcze w tie-breaku, radomskie siatkarki próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Stało się inaczej. Po zmianie stron, AZS zdominował ostatnią partię i zainkasował dwa punkty. Radomce, trochę na otarcie łez, zostało jedno "oczko".
AZS POLITECHNIKA ŚLĄSKA GLIWICE – E.LECLERC RADOMKA RADOM 3:2 (21:25, 21:25, 25:23, 25:19, 15:11)
Radomka: Przepiórka, Szczepańska, Gądek, Biała, Kubacka, Śmieszek, Bator (libero) oraz Pelczarska, Ponikowska, Samul (libero).
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|