|   On-line: 56



 
Michał Cieślak: Promotor zostawił mnie w Kongo
Michał Cieślak powoli dochodzi do siebie po wyczerpującej podróży do Kongo i walce z Ilungą Makabu. Radomianin opowiedział o tym, co spotkało go w Afryce i dlaczego jest rozczarowany zachowaniem swojego promotora.

Za Michałem Cieślakiem gorący czas. Radomianin niedawno walczył o mistrzowski pas WBC w Kongo i
mimo porażki zanotuje awans na pierwszej miejsce w rankingu tej federacji. Polak został też nominowany do nagrody "Prospekta Roku" co można odbierać jako duże wyróżnienie. Nic dziwnego, że pięściarz z Radomia jest rozchwytywany przez media, także z powodu zaskakujących doniesień z jego kongijskiej wyprawy.

W niedawnej rozmowie z Janem Cioskiem i Kacprem Bartosiakiem z "Weszło" Cieślak zdradził nieco kulisów walki w Kinszasie. - Ciężko mi sobie wyobrazić bardziej skomplikowany wyjazd od tego. DR Kongo to niebezpieczny kraj, chociaż ja mogłem się skupić tylko na walce, miałem spokój psychiczny. Dla mnie to był jeden, wielki cyrk. Poważni ludzie, poważni promotorzy, a to wszystko było zorganizowane, cały ten wyjazd, delikatnie mówiąc wszystko, co się tam działo, było niepoważne - opowiadał radomianin.

Bokser z naszego miasta był też zniesmaczony zachowaniem swojego promotora. Mówiło się, że organizatorzy wyjazdu Cieślaka wyjechali z Kongo wcześniej, żeby bezpiecznie przewieźć pieniądze przez granicę, ale sam zainteresowany ma inną wersję wydarzeń. - Wszystkie pieniądze zostały w depozycie w hotelu. To, co jest opowiadane to jest jedna, wielka bajka. My do Polski wzięliśmy tyle, ile mogliśmy wziąć, czyli po 10 tysięcy dolarów na osobę, reszta została i ma być dopiero jakoś przelana. Te historie o ucieczce z plecakiem pieniędzy przez granicę to jedna wielka bajka. Jestem delikatnie rozczarowany zachowaniem Tomka Babilońskiego. Mnie wywiózł do Kongo, mnie tam zostawił i ja się czuję bardzo rozczarowany i zawiedziony taką postawą. Jak ja z kimś jestem, to na dobre i na złe, a nie jak coś się dzieje, to ktoś mnie zostawia na lodzie. Ja o tym wszystkim nie wiedziałem, dowiedziałem się dopiero po walce - mówił Cieślak.

Radomianin żałował głównie dlatego, że przez nieobecność promotora w narożniku, nikt nie kontrolował przebiegu walki. Jak wiadomo, rundy, w których Cieślak dominował, były skracane, żeby wybić Polaka z rytmu. - Kto miał pilnować tego czasu i interweniować?! Trener, który był ze mną w narożniku i musiał się mną zajmować? Cutman? Nie było osoby, która mogłaby w tej sprawie zainterweniować i zrobić porządek z sędzią od czasu.

Cały wywiad, w którym Michał Cieślak opowiada m.in. o swoich odczuciach po walce czy chęci rewanżu można przeczytać TUTAJ

SZYMON JANCZYK

Poleć artykuł swoim znajomym



Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!

Data: 2020-02-12 08:01:57 | Kategoria: Inne / Boks | Odwiedzin: 2337
 




Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

. 21-08-2025
 
Oto nowy uczestnik rozgrywek V ligi - KS Warka! 21-06-2025
 
Lekkoatletyczne perełki rywalizowały na pikniku 21-06-2025
 
Zieloni po pierwszym treningu! Nowy defensor oficjalnie w teamie ze Struga 21-06-2025
 
Leandro zakończy piłkarską karierę w Radomiaku! 18-06-2025
 
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczęte! 18-06-2025
 
Remis KS-u Warka w pierwszym barażu 18-06-2025
 
. 18-10-2025
 
Radomianki z historycznym mistrzostwem Polski! 17-06-2025
 
Młodzi sportowcy na start! Spotkajmy się na pikniku! 17-06-2025
 
Radomianki wypełniły minimum na europejski czempionat 17-06-2025
 
Radomscy dominatorzy podbili Wrocław 17-06-2025
 
Rozgrywająca reprezentacji Węgier w MOYA Radomce Radom 17-06-2025
 
Warszawa na torach - takiego wyjazdu jeszcze nie było 16-06-2025
 
Maciej Kikolski zamienił Radomiaka na Widzew 16-06-2025
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl