|   On-line: 47



 
Wokół meczu GKS Jastrzębie - Radomiak. Kto się podkłada, a kto odpuszcza?
Dwie porażki, sześć zgubionych punktów i tyle samo straconych goli. Wszystko to sprawia, że wśród kibiców mnożą się teorie spiskowe, którymi usprawiedliwiany jest słaby start Radomiak Radom w rundzie wiosennej. Wyjaśnijmy więc od razu i wprost: kto się podkłada, kto odpuszcza, a komu opłaca się przegrywać.

Przegrać wygrany mecz? Dramat. Przegrać 2:3, kiedy 15 minut przed końcem meczu wygrywa się 2:0? Jeszcze większy dramat. Rozumiem to i rozumiem rozgoryczenie kibiców, którzy muszą znosić drugą porażkę z rzędu. W dodatku nie do końca wiedzą, co się w Jastrzębiu stało, więc opierają się tylko na suchym wyniku tego spotkania. A on jest - co tu dużo mówić - załamujący. Nie rozumiem jednak głosów, które mówią o ustawce, podkładaniu się, przegrywaniu awansu. Bo przy rozgoryczeniu i złości, teorie spiskowe powinno się odkładać na bok. Teoria o celowym odpuszczaniu gry o promocję do wyższej ligi niezmiernie mnie bawi już od czasów drugiej ligi. "Opcje" są dwie: albo "ktoś z góry" każe piłkarzom odpuszczać mecze, albo oni sami boją się utraty miejsca w składzie po awansie.

I powiem wam, że niczego durniejszego wymyślić się nie da.

Całkiem niedawno była sytuacja, kiedy bodaj w Sandecji Nowy Sącz piłkarze usłyszeli wprost, że lepiej byłoby, gdyby awans odpuścili. Błyskawicznie wyciekło to do mediów z prostego powodu - nikt na coś takiego nie pójdzie. Miłośnicy teorii spiskowych zapominają, że zawodnicy grają m.in. o premie za wygraną, więc przegrywając pozbawiają samych siebie bonusowego zarobku. Ktoś powie - to premie dostaną za porażkę. I tu przechodzimy do obalania drugiego argumentu: o utracie miejsca w składzie. Bo oprócz premii, piłkarze grają jeszcze o swoje nazwisko. Kontrakty nie są długie, kwoty odstępnego w Polsce są niskie. Jeśli się wypromujesz, trafisz wyżej. Każdemu zależy więc na podkręcaniu statystyk, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę.

Aha, jest jeszcze trzecia wersja, czyli "kurs się opłacał". Muszę was zasmucić, ale nie dostrzegłem, żeby któryś z zawodników siedział na ławce rezerwowych z telefonem i nerwowo oczekiwał, aż kurs na wygraną Jastrzębia wzrośnie do takiego, który da zarobić całej drużynie. Nie widziałem też, żeby kwadrans przed końcem meczu ktoś dawał piłkarzom sygnały, że kupon jest już puszczony i od teraz przegrywamy.

Odpuśćmy teorie spiskowe i uwierzmy w sport. Radomiak w tym sezonie w 10 minut odrobił straty w Tychach, wrócił też z 0:2 do 2:2 w Grudziądzu. Co, oni też się podłożyli, nie chcą awansować, puścili kupony? Nie dajmy się zwariować. Sytuacja była kuriozalna tylko, jeśli ktoś tego meczu nie widział. Jeśli ktoś widział, wie, że GKS Jastrzębie zasługiwał na gola od pierwszych minut. Obydwa zespoły wymieniły niemal identyczną liczbę podań, oddały prawie tyle samo strzałów, wyglądało to po prostu, jak pojedynek dwóch pięściarzy bez gardy - bitka, bitka, bitka.

I kiedy gospodarzom w końcu siadło, to siadło im na dobre. Przycisnęli Radomiaka tak, że nie schodzili z okolic pola karnego, aż nie dokończyli dzieła destrukcji. Wcześniej kilka razy Cezary Miszta ratował sytuację, ale w końcu nie dał rady. W końcu strzał z 16 metrów wpadł w okno, w końcu dwóch najniższych piłkarzy na boisku było na tyle sprytnych, że zgubiło obrońców i umieściło piłkę w siatce głową. Według algorytmu xGoals dwie z tych bramek nie
powinny w ogóle paść. Czysto matematycznie, stworzone przez Jastrzębie okazje, "wyceniono" na 0.83 gola.

Ale bramki padły trzy i wygrany mecz udało się przegrać. Trzeba to zaakceptować i żyć w świadomości, że tak jak to ujął trener Banasik - jeszcze zdarzą się mecze, w których to my będziemy odrabiać wynik.

Powrót lidera zespołu

Nie zamierzam odnosić się teraz do wszystkich teorii spiskowych i komentarzy z sieci, ale jedna rzecz szczególnie przykuła moją uwagę po meczu z Wartą. Pojawiały się głosy, że Rafałowi Makowskiemu już na grze w Radomiu nie zależy i myślami jest w Ekstraklasie. A skoro mogę na tym przykładzie udowodnić, jak łatwo popada się w skrajności, to bardzo chętnie to zrobię, bo Rafał w Jastrzębiu był... najlepszym zawodnikiem na boisku. Po pierwszym spotkaniu pisałem, że Radomiakowi brakowało zagrań w pole karne. Teraz sam Makowski zaliczył 6 takich prób (2 udane), jedna z nich zakończyła się asystą. W te statystykę nie wlicza się jego solowy rajd, który przyniósł rzut karny - kolejny plus. Kilka innych liczb Makowskiego z tego meczu:

- 2 strzały, 2 celne
- 4 dryblingi, 3 udane
- 16 pojedynków ofensywnych, 7 wygranych (trzy razy więcej niż z Wartą)
- 6 podań w trzecią strefę, 5 udanych
- 32 otrzymane podania (dwukrotnie więcej niż z Wartą)

Czy tak wygląda piłkarz, któremu nie zależy? Pytanie retoryczne.

Drodzy kibice, refleksja i podsumowanie tego wpisu jest proste - wierzcie w sport i zrozumcie sport, który bywa przewrotny. Słaby mecz nie oznacza, że komuś się nie chce. Porażka, nawet najbardziej kuriozalna, nie oznacza, że ktoś specjalnie odpuścił.

Dziury z tyłu

Dziś będzie dłużej, bo tematy się mnożą. Ciekawą rzeczą są defensywne problemy Radomiaka, których w zasadzie można było się spodziewać. Owszem, postawienie się Atalancie Bergamo wygląda ładnie i często jest przypominane, ale "Zieloni" stracili w tym meczu sześć goli. Trzy kolejne wbiła im Korona, dwie Zagłębie Sosnowiec, dwie nawet USD Caravaggio. Od początku było więc widać, że tyły to nie jest najpewniejszy punkt drużyny, a kiedy zobaczymy, że w lidze trzy z sześciu wiosennych bramek padły po strzałach głową, a dwa po stałych fragmentach gry, obraz postawy radomskiej defensywy jest jeszcze słabszy. Czy jednak możemy się temu dziwić?

Co działo się z defensywą Radomiaka w ostatnich tygodniach? Zmienił się bramkarz, za kartki z jednego meczu wypadł jej lider, z powodu kontuzji w drugim meczu szybki odpadł drugi. Drugi, który zresztą nie był w pełni przygotowany do sezonu, bo nie wziął udziału w obozie przygotowawczym i był o włos od odejścia z klubu. Kolejny stoper przybył z Bermudów i wciąż nie jest gotowy do gry, więc lista problemów się wydłuża. Widać to nie tylko traconych golach, ale i po oddawanych strzałach. Warta zasypała radomian 17 uderzeniami, GKS Jastrzębie zapisał na koncie 13 prób. Tylko cztery razy przeciwnicy Radomiaka strzelali na jego bramkę częściej. Dwa z nich to pierwsze dwie kolejki sezonu, kiedy "Zieloni" byli jeszcze bardzo niepewni.

Dla trenera Banasika będzie to największy i najpilniejszy problem do rozwiązania, bo ciężko mieć zarzuty do bramkarza - nawet jeśli wpuszcza sześć bramek - gdy samemu pozwala się przeciwnikowi rozwijać skrzydła. Sześć strzałów celnych Warty i tyle samo udanych prób GKS-u to również jedne z najwyższych wyników rywali w meczach przeciwko Radomiakowi, więc nie można się dziwić, że w takich okolicznościach traci się sporo bramek.

***

PS. Parę osób wspominało mi, że Patryk Mikita strzelił w Jastrzębiu gola z identycznej pozycji, z której pomylił się w meczu z Wartą, nawiązując do wyliczeń o 8% szans na zdobycie bramki, które podałem tu przed tygodniem. Głodnych wiedzy informuję - to prawda i podobnie, jak przed tygodniem, xG tej sytuacji wynosiło 0,08. Czyli 8% Jak sami widzicie, raz się matematykę oszuka, a raz nie. Sport bywa przewrotny.

SZYMON JANCZYK
Data: 2020-03-09 16:51:15 | Kategoria: Piłka Nożna / 1 liga | Odwiedzin: 3533
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

W Radomiu odbędzie się finał Superpucharu Polski! 15-04-2024
 
Mini Euro Radom 2024 na finiszu! 15-04-2024
 
Rusza Edukacja na szlakach Mazowsza 2024 14-04-2024
 
Przetasowania w czołówce radomskich A klas 14-04-2024
 
Niespodzianki w radomskiej Bundeslidze 14-04-2024
 
HydroTruck Radom zakończył sezon zwycięstwem 14-04-2024
 
Radomiaka w Łodzi nie czekał spacerek... 14-04-2024
 
Liderzy wygrywali w Tymex Lidze Okręgowej [TABELA] 14-04-2024
 
Moya Radomka na szóstym miejscu TauronLigi 13-04-2024
 
Dwóch radomian z medalami mistrzostw Polski w biegu na 10 000 m! 13-04-2024
 
Energia i Promna zwycięskie, Radomiak II znów z remisem 13-04-2024
 
Oskar Przysucha zapuntkował na trudnym terenie 13-04-2024
 
Wróciły stare demony Drogowca Jedlińsk 13-04-2024
 
HydroLuksiary przekonały się o sile poznańskiej lokomotywy 13-04-2024
 
Bez bramek w meczu Broni Radom z Mławianką Mława 12-04-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl