Wojciech Żaliński: - Do Radomia czuję największy sentyment! Z każdą kolejną godziną emocje związana z meczem Pucharu Polski pomiędzy Czarnymi Radom, a Lotosem Trefl Gdańsk nasilają się. Aby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę i wprowadzić kibiców w nastrój siatkarskiego święta, portal RadomSport.pl przeprowadził rozmowę z przyjmującym Trefla, Wojciechem Żalińskim, który pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej, ale swoją siatkarską karierę właściwie rozpoczynał w Radomiu.
ADAM MĄKOSA, RadomSport.pl: - Po kilku latach przerwy wracasz jako zawodnik w swoje rodzinne strony. Radom jest chyba dla Ciebie miastem, któremu sporo zawdzięczasz jeśli chodzi o siatkówkę i zapewne przyjeżdżasz tu z pewnym sentymentem?
Wojciech Żaliński, Lotos Trefl Gdańsk: - Dokładnie. Mówiłem już o tym m.in. w rozmowach z warszawskimi mediami. Do Radomia pod względem siatkarskim czuję największy sentyment. To właśnie w tym mieście ukształtowałem się siatkarsko, tu zacząłem grać na najwyższym poziomie w seniorskich rozgrywkach ligowych. Bardzo się cieszę, że mogę po kilku latach znów wystąpić w hali MOSiR-u, tym razem już po drugiej stronie siatki.
Podczas występów w Jadarze miałeś okazję grać z Marcinem Kocikiem i Robertem Pryglem. Także Bartłomiej Neroj, Janusz Gałązka i Jakub Radomski są Twoimi dobrymi znajomymi z występów w Politechnice Warszawskiej. Można więc chyba powiedzieć, że aktualnie Czarni nie mają przed Tobą żadnych tajemnic?
- Na pewno nie byłem dla trenera Dariusza Luksa głównym źródłem informacji odnośnie radomskiej drużyny. Dysponujemy nagraniami z ligowych występów Czarnych, oglądaliśmy te mecze, a ja nie musiałem się jakoś specjalnie udzielać i zdradzać informacji o tej drużynie, tylko wspólnie z trenerem wyciągaliśmy wnioski na podstawie tych materiałów. Jeśli chodzi o osobiste relacje to rzeczywiście znam się z większością siatkarzy Czarnych, zarówno z tymi, z którymi występowałem na boisku, jak i tymi, z którymi nie miałem okazji grać w jednym klubie. Także na pewno nikt z drużyny Czarnych nie jest mi obcy.
Skoro tak dobrze znasz radomskich siatkarzy, to chyba wiesz, czego można oczekiwać od nich na boisku, wiesz jakim potencjałem dysponują? Mimo, że bardzo dobrze radzą sobie w pierwszej lidze, to dla Waszego zespołu nie powinni stanowić większego wyzwania?
- Nie mogę się z tym do końca zgodzić. Czarni na pewno będą dla nas wymagającym rywalem. Śledzę występy radomian w pierwszej lidze i ich dobra postawa nie jest dla mnie większym zaskoczeniem. Wysoka pozycja potwierdza tylko moje przypuszczenia i bardzo się cieszę, że Czarni są w ścisłej czołówce rozgrywek. Co do pucharowego starcia, to w siatkówce często zdarzają się nieprawdopodobne rzeczy. Dobrym przykładem będzie nasze niedawne, wyjazdowe zwycięstwo w Plus Lidze z liderem, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, żeby Czarni wygrali z Treflem Gdańsk. Jeśli zlekceważymy radomian, to na pewno możemy zostać ukarani. Postaramy się jednak dać z siebie wszystko.
Dużo spekuluje się na temat tego, jak podejdziecie do meczu z Czarnymi. Wiadomo, że gracie w wyższej lidze i to Wy będziecie faworytami. Traktujecie Puchar Polski raczej ulgowo, czy te rozgrywki mają dla was taki sam priorytet jak liga? Czego możemy spodziewać się we wtorek z Waszej strony?
- Rozpoczniemy mecz w składzie, w którym będzie grało sporo zawodników, którzy dotychczas w lidze pełnili raczej rolę zmienników i nie mieli zbyt wielu szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. Nie jest to dla nas na pewno najważniejszy mecz w sezonie, bo priorytetem są dla nas rozgrywki ligowe i walka o zakwalifikowanie się do fazy play-off, a tam niestety idzie nam na razie nie najlepiej. Puchar Polski traktujemy raczej jako drugorzędne rozgrywki, ale na pewno też zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Od Twojego odejścia z Jadaru w hali MOSiR-u, nie licząc może wymiany parkietu, niewiele się zmieniło. Znasz ten obiekt doskonale. Przyjmujący Czarnych mogą już powoli zaczynać obawiać się twojej dobrej zagrywki, do której przyzwyczaiłeś kibiców występując w Radomiu?
- Nie no, nie żartujmy (śmiech). Przyjmujący Czarnych to naprawdę klasowi zawodnicy i na pewno nie będą się obawiać tej zagrywki. Mimo że występują w niższej lidze to jestem przekonany, że dobrze poradziliby sobie nie z takimi zagrywkami, jak moje. Także myślę, że nie muszą się obawiać ani mnie, ani moich kolegów, a wynik meczu jest sprawą otwartą.
Rozmawiał ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
Data: 17-12-2012 | Kategoria: Siatkówka / I liga mężczyzn | Odwiedzin: 3869
|
|
|
|
|