Sensacja stała się faktem - Rosa wygrała w Zielonej! W Zielonej Górze, gdzie miejscowy Stelmet podejmuje Rosę Radom w meczu Tauron Basket Ligi, obrót pojedynku zaskakuje chyba wszystkich. Oto skazywani na pożarcie radomianie grają jak z nut i do przerwy deklasują wyżej notowanego rywala. Po dwóch kwartach, Rosa ma 22 punkty przewagi!
W Zielonej Górze stało się coś, co wisiało w powietrzu od dłuższego czasu. Chodzi rzecz jasna o postawę Rosy i wyjazdowe zwycięstwo, które udziałem radomian powinno stać się już przed dwoma tygodniami w Koszalinie. Jak się okazało, „co się odwlecze, to nie uciecze”, choć trzeba uczciwie przyznać, że przed konfrontacją ze Stelmetem, nawet w teamie z Radomia nie znalazł się śmiałek, który otwarcie typowałby wygraną Rosy. A może to i dobrze, bo takie zwycięstwo trzeba rozpatrywać w kategoriach sensacji, a jego smak jest wyborny.
Absolutnie nie umniejszając heroicznej postawie radomskiego zespołu, gospodarze zlekceważyli beniaminka, na dodatek zajmującego przed meczem ostatnie miejsce w tabeli. Rosa wykorzystała to bezwzględnie, przez dwie kwarty skutecznie wybijając basket z głowy zielonogórskim „gwiazdorom”. W tym fragmencie meczu Stelmet był tylko tłem dla rozpędzonych gości, a i indywidualne porównania wypadały zdecydowanie na korzyść graczy z Radomia.
Od początku rządził i dzielił Nic Wise. Rozgrywający Rosy był jak w transie. Grał tak, że zasadnym wydawało się pytanie, czy aby na pewno jego vis’a’vis Walter Hodge słusznie nazywany jest najlepszym playmakerem Tauron Basket Ligi.
Radomianie odjeżdżali rywalowi w okamgnieniu, a co ciekawe zmiennicy dali tym razem kapitalnie dużo do końcowego sukcesu. Slavisa Bogavac rozegrał najlepszy mecz w sezonie, Mateusz Jarmakowicz zaliczył mecz – marzenie, a Slaven Cupkvić nie po raz pierwszy pokazał, że nie przypadkowo występował niegdyś w drużynie mistrzów świata juniorów. Zresztą cała Rosa stanęła w tym pojedynku na wysokości zadania.
Radomianie nie byliby chyba jednak sobą, gdyby nie zafundowali nieco nerwówki w końcówce. Końcowy wynik niezupełnie oddaje wydarzenia na parkiecie, ale najważniejsze jest zwycięstwo, na dodatek odniesione na tak trudnym terenie i dające Rosie sposobność opuszczenia wreszcie ostatniego miejsca w tabeli.
STELMET ZIELONA GÓRA - ROSA RADOM 96:100 (15:26, 21:32, 28:20, 32:22)
Stelmet: Stević 20, Hodge 18 (1), Sroka 12 (2), Chanas 10 (2), Borovnjak 10 oraz Cesnauskis 10 (2), Hosley 9 (1), Seweryn 4, Białek 3, Lopićić 0.
Rosa: Wise 23 (1), Radke 9 (1), Adams 6, Montgomery 4, Zalewski 3 (1) oraz Bogavac 27 (3), Jarmakowicz 15, Cupković 7 (2), Kardaś 6 (1), Schenk 0, Dorsey 0.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|