To nie tylko gra w kulki Popularność gry w paintball jest w Polsce coraz większa, a od kilku lat rozgrywane są regularne zawody ligowe. Wśród dziesiątek drużyn z całego kraju jest również nasza, rodzima – Zone Radom. Przez dwa lata istnienia przechodziła różne koleje losu, ale ma się całkiem dobrze i aktualnie wystawia dwa składy. No i zaczyna odnosić coraz większe sukcesy.
Ligowa odmiana paintballa to speedball. To niezwykle szybka, widowiskowa, również dla kibiców, gra. – Chodzi również o to, żeby w ciągu jednego dnia stoczyć wiele pojedynków i dzięki temu wyłonić rzeczywiście najlepszy zespół – tłumaczy Marcin Stępień, założyciel i kapitan Zone Radom. To on zaraża radomian paintballem, a na swoim koncie, jeszcze w barwach drużyn warszawskich, ma nawet tytuł mistrza Polski.
W lidze rywalizuje się w składach trzy- i pięcioosobowych. Radomska ekipa wystawia trójki, ale wreszcie dochowała się młodego składu, który dzieli na dwie drużyny. – Chłopcy robią coraz większe postępy, a co za tym idzie zaczynamy wygrywać i piąć się w górę w rankingach – cieszy się Marcin Stępień.
Najpierw był pomysł…
Właściwie to trudno określić kiedy wszystko, czyli powołanie do życia drużyny speedballowej się zaczęło. Plany były od dawna, a pomysły powstały już w 2005 roku. Na pełną realizację zamierzeń trzeba było jednak czekać jeszcze dwa lata. Przez ten czas zapał i zaangażowanie Marcina „Kizy” Stępnia nie osłabły ani na jotę i założony zespół wreszcie mógł rozpocząć treningi. Na sezon w roku 2008, Zone wystawił czteroosobowy skład oprócz założyciela stanowili go: Michał „Napi” Napieraj, Andrzej „Buri” Burski i Bartek „Stejl” Burski.
Treningi odbywały się na gościnnym polu przy ul. Lubelskiej, a ekipa startowała w lidze PLP3, najczęściej zbierając łomot, ale i niezbędne doświadczenie.
W kolejnym sezonie nastąpiły zmiany w składzie, kiedy studenta weterynarii Michała Napieraja zastąpił radomski biznesmen Tomasz „Autobus” Pawelczyk. Wreszcie w listopadzie 2009 roku, wszystko jeszcze bardziej do przodu. Trzon składu stanowili wówczas Marcin Stępień, Marcin „Hamer”Hamerszmit, Maciej „Aedrin” Wojcieszak i Jakub „Franek” Franaszczyk. Zespół trenował regularnie na wynajętej sali w PSP nr 1, a zajęcia zaczęły przyciągać coraz więcej chętnych do uprawiania tego nietypowego sportu. Pojawili się wtedy: Marcin „Kiki” Rzeszot, Michał „Plastuś” Pastuszka, Artur „Balon” Chmielewski. W marcu 2010 roku dołączyła jeszcze dwójka: Artur „Arczi” Baćmaga i Jan „Wruz” Telęga.
Kilkumiesięczny wysiłek młodym-gniewnym na debiut w zawodach PLP3 trzeciej dywizji jako drugi skład – Zone Radom Hopsa. Było to dokładnie 22 maja 2010 roku.
Starachowicki sukces
Z niepokojem, cała ekipa Zone czekała na lipcowe zawody w Strachowicach. Już wcześniej, regularne treningi zaczęły przynosić rezultaty i drużyna chciała dać temu namacalny dowód.
Nad miejskim zalewem w Starachowicach, radomianie stawili się mocną, ośmioosobową ekipą, wystawiając składy do drugiej i trzeciej ligi. Wszystko traktowali śmiertelnie poważnie, nie zaniedbując żadnego szczegółu. Jako jedna z pierwszych drużyn, Zone zaczęli oględziny pola i omówili poszczególne taktyki.
Sportowe zmagania rozpoczęły, rankiem zespoły trzecioligowe. Pierwszy mecz Zone Radom Hopsa pewnie wygrali 90:10, co dało zawodnikom wiarę w sukces. Co prawda w dwóch kolejnych z drużynami First2Fight Yellow i Wild Style Enemy, radomianie ulegli przeciwnikom, ale nie było tego złego co by na dobre nie wyszło. Stałe uwagi trenera dały skutek w następnych pojedynkach, zwyciężając z miażdżącą przewagą punktów w wielu wypadkach 100:0, co oznacza że nie tracili żądnego zawodnika i zdobywali flagę. Jakaż była radość naszych zawodników, kiedy okazało się w ostatecznym rozrachunku zajęli pierwsze miejsce!
Zmagania drugiej ligi odbywały się po południu w palącym słońcu. Gracze z Radomia byli zmęczeni po spędzeniu połowy dnia na pomocy trzecioligowemu składowi. Mimo tego, przez długi czas, zwycięstwa Zone sypały się jak z rękawa. Dopiero Ballbreakers i zwycięzcy turnieju Outlaws okazali się lepsi od radomian. Po podliczeniu Zone Radom zostali sklasyfikowani na trzeciej pozycji.
Nie tylko starty
Radomianie nie tylko uczestniczą gościnnie w zawodach, ale sami również je organizują. Imprezy, które przez dwa lata odbywały się na placu niedaleko Centrum Handlowego M1 okazały się dużym sukcesem sportowym i organizacyjnym. Kolejne zawody speedballowe w Radomiu zostaną zorganizowane już we wrześniu. Znów szykują się emocje i niezła zabawa.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
Tygodnik Radomski
|